czwartek, 12 kwietnia 2012

O tym jak kotek plamkę zasłonił

A było to tak ...
Kupiłam kiedyś parę kawałków różnokolorowego filcu, no bo w planach jest poduszka z aplikacją hello kitty, ale coś zebrac się nie mogę... A tymczasem pojawiła się w naszym domu koszulka z ciuchów za śmieszne pieniążki, z plamką na froncie. Chciałam naszyc tam kwiatuszka, ale Jula się uparła i słyszałam tylko "titi" i "titi", a więc...
Była czekoladowa niedosprania plamka na koszulce, nie ma plamki, zamiast tego jest uwielbiany przez Julę koteczek, przedstawiam hello kitty, jako moje pierwsze własnoręczne spotkanie z filcem

1 komentarz: